Pierwsze co
zobaczyłam po wejściu do salonu to moja zapłakana mama siedząca na kanapie i pocieszający ją tato, który przykładał lód
do oka.
-Co się stało ? – spytałam
podbiegając do mamy i przytulając ją mocno
-Rose musimy porozmawiać…, ale nie
tutaj.
-Okej – poszłam za tatą do naszej
dużej kuchni. – Powiesz mi co się stało ?
-Pokłóciliśmy się z rodzicami
Harrego. Niestety nie mogę ci powiedzieć o co, ale rezultaty sama widzisz. Mam
do ciebie jedną prośbę. Pomimo tego, że rodzice twojego przyjaciela dołożą
wszelkich starań, by was całkowicie rozdzielić to sama też się z nim nie
spotykaj przez jakiś czas. Wiem, że to będzie dla ciebie trudne, ale musisz się
tu z powrotem przeprowadzić… - nie słuchałam tego co mówił dalej, po prostu
wybiegłam z domu zabierając ze sobą torebkę. Nie miałam pojęcia w jakim
kierunku biegnę, łzy utrudniały mi
widzenie do tego stopnia, że musiałam usiąść na jakiejś ławeczce koło której
się znalazłam.
Przez jakieś pięć minut próbowałam się uspokoić, albo chociaż przestać
płakać, ale w końcu dałam sobie spokój. Zaczęłam szukać telefonu. Jeżeli nie
odbierze dziesięć razy to już nigdy się
do niego nie odezwę, chyba że sam będzie chciał. Zaczęłam dzwonić do
Harrego , nie odebrał już dziewięć razy, dzwonię ostatni…. Pierwszy sygnał,
drugi, trzeci, czwarty, piąty i poczta głosowa. To znaczy, że nie odebrał…
rozumiem nie odebrać raz, drugi, trzeci, ale żeby za dziesiątym ?!
Siedziałam na tej zimnej ławce
kiwając się do przodu i do tyłu. Człowiek patrzący z boku mógł pomyśleć, że
jestem na coś chora, albo oszalałam, ale ja tylko czułam, że straciłam bardzo dużą cząstkę
siebie. Usłyszałam, że ktoś mnie woła, a potem przytula do siebie. Normalny
człowiek zaczął by się wyrywać i uciekać, tak też i ja zrobiłam. Zaczęłam biec
przed siebie, ale on ponownie mnie złapał i zaczął mówić dobrze znanym mi
głosem.
- Rose uspokój się, to tylko ja Liam.
Powiedz mi co się stało, bo ja wiem tylko to, że Harry wstąpił do domu,
spakował swoje najpotrzebniejsze rzeczy i wybiegł do auta krzycząc do mnie, że
mam cię znaleźć, zaprowadzić do domu i powiedzieć, że lepiej będzie jak na
razie nie będziecie się ze sobą spotykać.
-On ci tak
powiedział ?! – pokiwał głową na co ja
zaczęłam płakać nie, przepraszam ryczeć jeszcze bardziej
-Możesz mi
powiedzieć co się stało ?
-W zasadzie sama nie wiem. Rodzice
powiedzieli mi tylko, że pokłócili się z rodzicami Harrego, a musisz wiedzieć,
że w ciągu mojego życia pokłócili się tylko dwa razy. Za pierwszym razem jak
byliśmy mali, ale poszło im w tedy o jakąś błahostkę, nawet oni sami nie
pamiętają o co. Drugi raz, dzisiaj, musieli się pokłócić o coś poważnego, bo
moja zawsze opanowana i poważna mama siedzi i płacze na kanapie, a mój tato
chodzi z lodem przy oku i próbuje ją pocieszyć , aha no i mam zakaz spotykać
się z najważniejszą osobą w moim życiu.
-Jejku, wszystko będzie dobrze. –
przytulił mnie do siebie jeszcze mocniej, a ja zaczęłam płakać w jego
koszulkę.
Siedzieliśmy tak jakiś kwadrans, ja płakałam, a on powtarzał w kółko, że
wszystko będzie dobrze, że na pewno się pogodzą itp.
-Przepraszam za to, że pomoczyłam ci
koszulę i za to, że musiałeś mnie widzieć w takim stanie, ale obiecuję, że
zrobię wszystko aby żadne z was już mnie więcej nie zobaczyło. – sens moich
słów dotarł do niego po chwili w ciągu której
zdążyłam mu się wyrwać i uciec na tyle, że nie był już w stanie mnie
dogonić.
Wróciłam do domu i nie zważając na
wołanie rodziców pobiegłam do mojego starego pokoju, aby wypłakać się w
poduszkę. Niektórzy by powiedzieli, że nie mam o co tyle płakać, ale ja byłam
chyba najwrażliwszą osobą w całej mojej rodzinie. Nie płakałam na filmach, ale
jak widziałam, że ktoś ranił na przykład zwierzaka to potrafiłam płakać całymi
dniami. Więc wyobraźcie sobie jak płaczę kiedy ktoś mnie zrani, na przykład
kiedy ktoś mi zakaże spotkań z moim
bratem.
Po dwóch dniach spędzonych w
łóżku, wychodząc tylko do łazienki,
byłam wykończona. Dwa dni temu, w środę, straciłam mojego brata i czwórkę
naszych cudownych przyjaciół, więc została mi już tylko Emily… Wpadłam na
genialny pomysł, muszę skończyć z moim starym życiem i zacząć nowe!
Szybko podbiegłam do szafy, co spowodowało małe zawroty ponieważ nie
jadłam nic od dwóch dni, ale mniejsza o to, kiedy znalazłam to co chciałam
poszłam do łazienki. Na szczęście zostały tu wszystkie moje pierdółki które
wyciągałam normalnie tylko raz w roku na Hallowen czyt. wszystkie możliwe
kolory farb do włosów i pierdółki do
makijażu.
Stałam przed lustrem w jednej ręce
trzymając nożyczki, a w drugiej pukiel moich pięknych włosów. Podcięłam je tak by sięgały mi trochę
za ramiona. Słyszałam jak rodzice dobijali się do drzwi żebym coś zjadła, albo
chociaż dała jakiś znak, że żyję, ale ja tylko włączyłam głośno muzykę.
Sięgnęłam do pudełka z małymi kolorowymi pudełeczkami. Nałożyłam maź na moje
faje, a kiedy ją spłukałam wysuszyłam i porządnie wyprostowałam włosy. Wyjęłam
skrzynkę z kolorowymi cieniami, pudrami, maskarami, fluidami, kredkami do oczu,
cieniami do powiek, szminkami, błyszczykami i elajnerami. Zaczęłam nakładać
bardzo jasny puder, oczy grubo podkreśliłam czarnymi kreskami kredką do oczu,
nałożyłam dużą warstwę, również czarnego, cienia do powiek i mocno wytuszowałam
rzęsy. Spojrzałam w duże lustro na szafie i zobaczyłam zupełnie inną
dziewczynę. Moje długie brązowe fale zastąpiły proste blond włosy, zazwyczaj szczęśliwe,
pełne życia oczy zastąpiły puste, bezuczuciowe źrenice. „Zadowolona” poszłam
ubrać się w ponure jak mój humor ubrania ( to to czego szukała w szafie xD ) i
zadzwonić do Emily.
Umówiłam się z nią o 15 w parku. Z pozoru pewna siebie, a w środku
krucha jak paluszek wyszłam z pokoju, po drodze zabierając torebkę i wysokie,
czarne szpilki. Zeszłam na dół do kuchni, zrobiłam sobie kanapkę i nie
odpowiadając na krzyki rodziców wyszłam z domu.
Miałam dużo czasu więc wstąpiłam do sklepu po papierosy. Moim jedynym
sekretem było to, że co najmniej raz w tygodniu musiałam zapalić, ale teraz to
już nie sekret.
Szłam powoli w stronę parku zawzięcie zaciągając się kolejnym petem.
Okazało się że szłam tak długo, że dziewczyna już na mnie czekała.
***
Rozdział dodaję wcześniej bo jutro jadę na wycieczkę i pewnie w sobotę nie będę miała siły na dodanie :D
Dziękuję za 1000 wejść ! Kocham was moje plepsy i lamusy :***
To jest zdjęcie jak teraz wygląda Rosi ( ona jest bardzo podobna !
xD ) :
Jeżeli ktoś to przeczyta to niech ruszy swoje łaskawe paluszki i
napisze komentarz :D
4 komentarze i nowy rozdział w piątek :D
nie chcę nic mówić skarby, ale w sobotę wracasz z wycieczki. :D To jest jak na razie twój najlepszy rozdział.
OdpowiedzUsuńale nie będzie mi się chciało nic pisać ! Dzięki truskaweczko :*
Usuńkoniecznie dodaj następy bo zwariuje!!! Ja chce następny rozdział!!!
OdpowiedzUsuńNareszcie zaczęło się coś dziać. Jestem strasznie ciekawa co jest powodem kłótni ;)
OdpowiedzUsuńHahahahahha szczerze mówiąc to sama jeszcze tego nie wiem xD
UsuńŚwietny rozdział . ; ) Czekam na następny . ; ]
OdpowiedzUsuńfajny, fajny. szkoda tylko, że się pokręciło w relacjach. :/
OdpowiedzUsuńoby było dobrze. pozdro ! :) zapraszam na moje blogi. :
http://foundthedestination.blogspot.com/
http://iwanttobelovedbyyouiwant.blogspot.com/
omg. super dodawaj szybko < 33
OdpowiedzUsuńplisss. dodaj < 33
GABRYSKA < 33
ALe super ;p ona się zmieniła :D
OdpowiedzUsuńciekawe co dalej... :p
dodaj szybko : )
mega. : *** jej styl na teraz jest boski < 3
OdpowiedzUsuńkocham tego bloga
dodaj
no więc dziś mnie zaskoczyłaś ,oczywiście pozytywnie no że ona punk i wog. :OOO
OdpowiedzUsuńale i tak mi się podoba :))
dodaj szybko , bo jestem meega ciekawa ;D
Super rozdział ^^ Wszystko genialne, masz ogromny talent. Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału. Mam nadzieję, że nie będę musiała długo czekać :P
OdpowiedzUsuńWeny życzę i zapraszam do siebie drop-of-hope.blogspot.com
o jakie super .!!!
OdpowiedzUsuńdodaj szybko ; 3
zajebisty rozdział :D I wbijaj do mnie na http://i-love-but-sometimes-i-hate.blogspot.com/ ;3
OdpowiedzUsuń